Korona, czyli co właściwie ma na głowie nasz Orzeł Biały. Pisząc pięć lat temu tekst o koronie, zastanawiałem się nad formą tejże przywróconej korony. Tamto zastanawianie miało jednak zupełnie inny cel niż obecne – wtedy odtwarzałem orła bez tarczy w wersji rysunkowej na zlecenie Urzędu Zamówień Publicznych i istotą było odtworzenie rysunku upraszczając go nieco, ale jednak wiernie w stosunku do ustawowego oryginału. Teraz, przy własnym projekcie celem jest nie tylko uproszczenie ale i wierność, na ile się da, historii i heraldyce.
Wtedy, w 2006 r. porównałem koronę z wersji ustawowej z wersją rysunkową godła Orła Białego, używaną chętnie przez Ministerstwa na drukach, a nie ujętą w ustawie, oraz z wersją z naszych banknotów. O ile wersje rysunkowe korony prezentowały jakieś nawiązanie do kształtu fleur de lis (lilii) o tyle wersja barwna z ustawy tego kształtu nie ma, w zamian prezentując dziwne ozdóbki. Zatem porównajmy raz jeszcze owe korony, tym razem dołączając tę wcześniejszą z roku 1927 r. projektu prof. Zygmunta Kamińskiego, i zastanówmy się jaką to właściwie koronę mieli na myśli projektanci a jaka być powinna.
Łatwiej zacząć od regaliów.
W tradycji polskiej funkcjonuje tzw. korona Chrobrego, którą jakoby Chrobry był koronowany, i tak też głosił, usilnie podtrzymywany mimo zniszczenia jej wraz z innymi regaliami polskimi, mit założycielski państwa. De facto badacze łączą powstanie tej korony z koronacją Władysława Łokietka. I od tego właśnie momentu korona staje się polską koroną koronacyjną dla kolejnych władców, z małymi wyjątkami, aż do utraty niepodległości. Korona co prawda nie dotrwała do naszych czasów, zniszczona przez Prusaków wraz z innymi polskimi koronami, ale dysponujemy rysunkiem dokumentacyjnym segmentu owej korony Chrobrego, wykonanym przez Jana Krzysztofa Wernera w roku 1764 (Jerzy Lilejko, Regalia Polskie, KAW 1987, str. 66).
Dysponujemy także wersją tej korony odtworzoną, na bazie tychże rysunków dokumentacyjnych J.K. Wernera. przez zespół jubilerów pod kierunkiem i z inicjatywy sądeckiego antykwariusza Adama Orzechowskiego
Jak łatwo zauważyć czysta forma korony, bez kamieni szlachetnych, ma kształt lilii heraldycznych.
Mit założycielski państwa, pod postacią „korony Chrobrego” i jej symboliki, bardzo mocno podtrzymywali wszyscy władcy Polski, zatem przyjąć należy iż do kształtu tejże właśnie korony należy nawiązać koronując Orła Białego w herbie. Uzasadnieniem jest właśnie ów mit założycielski pozwalający pokazać ciągłość państwa. Takie mity symboliczne koron są bardzo ważne dla podtrzymania świadomości narodowej i nie są niczym nowym o czym świadczą korona węgierska św. Stefana czy czeska korona św. Wacława, żeby nie szukać daleko, obie znacznie późniejsze niż mówi tradycja.
W cytowanym wyżej dziele J. Lileyki są pomieszczono fotografie dwu innych koron, obu z wykrojem lilii – na stronie 86 widzimy, wśród insygniów, koronę grobową Kazimierza Wielkiego – kopie oryginałów znajdujących się w grobowcu króla. To kolejne odniesienie do kształtu korony jaki wartało by rozważyć – mamy tu czystą formę 5 segmentów w formie lilii heraldycznych, nie biorąc pod uwagę zdobień kamieniami szlachetnymi.
I na koniec tzw. korona sandomierska, wymieniana przez J. Lileyko, uznawana przez badaczy za hełmową, takoż z wykrojem lilii heraldycznych, o tyle ciekawa że złożona z 4 segmentów zatem bliska odwzorowaniu ilości segmentów w koronie Orła Białego III RP.
W tym kontekście warto też porównawczo przywołać gotycką koronę św. Wacława, także z segmentami w formie lilii heraldycznych, czeska bowiem relikwia pochodzi z podobnego okresu co nasza „korona Chrobrego” a różni obie korony ilość segmentów – korona Chrobrego miała ich osiem, korona św. Wacława ma ich tylko cztery, podobnie jak korona hełmowa sandomierska.
Jest jeszcze jedno przedstawienie korony Chrobrego – herbowe, które należy wziąc pod uwagę. Otóż koroną Chrobrego ukoronowany jest herb Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa,
wprowadzony w roku 1990 a przywracający pierwotny kształt korony z wieku XV, co można zobaczyć detalicznie w pracy B. Kasprzyka „Herbowe pieczęcie miasta Krakowa”, wydanej z okazji 750 lecia lokacji miasta. Warto też wspomnieć że na fali poprawiania herbów po roku 90. również Poznań koronował swój herb, takąż koroną Chrobrego (?!),
autorem projektu herbu jest Jerzy Bąk.
Te wcześniej pokazane trzy korony polskie – Chrobrego, grobowa Kazimierza Wielkiego i sandomierska, jak i czeska św. Wacława, pokazują iż tak w obecnym godle Orła białego, jak i wcześniejszym godle II RP mamy zafałszowany kształt korony i dość dowolne jej potraktowanie czysto artystyczne, ale ahistoryczne. Nie znalazłem bowiem odwzorowania takiej polskiej korony, które odpowiadałoby w pełni kształtom obu koron w godłach, Z. Kamińskiego i A.Heidricha.
Co jest na głowie Orła
Przejdźmy zatem do tego co obecnie, ale i tu trzeba cofnąć się nieco w czasie i przywołać pierwowzór z roku 1927.
Jak widać na powyższym skanie dwa boczne segmenty nawiązują do lilii heraldycznej. Segment środkowy niby na kształcie lilii oparty ma jednak dziwne zupełnie modyfikacje – po pierwsze języczek wychodzący z obręczy pionowo, a dający wrażenie jak gdyby reszta lilii była doczepiona od jego tyłu.Po drugie górna część lilii, pionowy płatek, stracił swoją prostą formę na rzecz kształtu przypominającego… górną część lilii, pomniejszoną i doklejoną do dwu większych płatków bocznych. Mamy zatem lilię pączkującą, złożoną z dwu lilii – duża część dolnych dwu płatków i mała część górna zastępująca płatek pionowy. Po trzecie brak prześwitu między segmentami zwięńczonymi liliami, w tym miejscu zamiast prześwitu Z. Kamiński umieścił wypukłe łezki (?!). Domyślnie mamy więc nawiązanie do korony o segmentach zakończonych fleur de lis, ale sposób zmodyfikowania zafałszowuje obraz korony, a co za tym idzie powoduje problem z jej odwzorowaniem, o czym dalej.
A. Heidrich przywracając koronę orłu w latach 90. popełnił kilka błędów które ten zagmatwany obraz korony pogłębiły. Autor projektu zamiast użyć koloru czarnego w rysunku, stosowanego w heraldyce, użył sepii.
W efekcie mamy obraz korony rozmyty i nieostry, co skutkuje w odtworzeniach godła kolejnymi modyfikacjami. Szkoda że poprawiając kilka innych elementów herbu Orła Białego projektant nie pokusił się o wierniejszy historycznie kształt korony, a choćby tylko zlikwidowanie owych wypukłych łezek między segmentami i wprowadzenie w to miejsce prześwitu z widoczną barwą tarczy.
Szymon Kobyliński, sam autor wersji z roku 80. z pięcioramiennymi gwiazdami na ramionach, omawiając w swojej książce „Losy orła” kształt przywracanego przez A. Heidricha orła pisze także o koronie:
„Dlatego obok prawideł ogólnej kompozycji orła – podaję tu osobno współrzędne samej korony. Wiemy już że powinna ona stanowić jedną dziesiątą średnicy, w którą wpisany jest Orzeł, jedną dziesiątą od górnego szpica „kwiatonu” w koronie do dolnego ostrza piór w zdobnym ogonie symbolicznego ptaka. Że zaś wysokość korony równa się akurat jej podstawie, wystarczy wyrysować kwadrat, aby w nim zawrzeć ozdoby i główny relief obiektu. Jedynie boczne „lilijki” wystają poza ten kwadrat, na odległość ćwiartki kwadratu, w prawo i w lewo do góry.”
I tu się pojawia kolejne przekłamanie w rysunku korony – środkowy segment „kwiatonu”, ów języczek jest teraz wklęsły zaś liście wypukłe, pojawia się także element nie posiadający odpowiednika w projekcie Kamińskiego – kulka w górnej części języczka. Dziwny to element bo trudno się go dopatrzeć na wersji A. Heidricha. Pisze Sz. Kobyliński że dla proporcji korony „wystarczy wyrysować kwadrat” bo wysokość równa jest podstawie korony. O ile u Z. Kamińskiego mamy prawie, prawie zgodność z kwadratem o tyle w wersji Heidricha „kwiaton” jest nieco wyższy niż szerokość podstawy.
Nie bez podstawy podnoszę więc sprawę jasności kształtu korony, a co za tym idzie problemów z jej odtworzeniem czego dowodzą przykłady poniżej.
Odtworzenia, czyli kto co widział
Wobec braku oficjalnego wzorca rysunkowego, w ustawie, jak i wzorca elektronicznego herb jest odtwarzany do powieleń indywidualnie. Od domyślności i spostrzegawczości odtwarzającego zależy zatem rysunek detalu, im mniej to czytelne tym bardziej pozostawia pole dowolności.
Zacznijmy te przykłady odtworzeń od wersji rysunkowej, stosowanej przez urzędy państwowe na papeterii, od razu zaznaczam – jest to jedna z kilku funkcjonujących wersji różniących się w małym stopniu detalami.
W tej wersji zaszła kolejna modyfikacja – zamiast wyoblonego języczka mamy języczek o ścianach bocznych równoległych, zaś kulka z rysunku Kobylińskiego zmniejszyła się, tworząc guz. Ale jest i pozytyw, czyli powrót w lilii środkowej, w górnym płatku, do formy bardziej prawidłowej.
Kolejny przykład, tym razem trójwymiarowy,
widać że autor nie chciał płaskiej zupełnie korony, ale też i nie mógł się połapać co jak wygląda, zatem siekał jak mu się zdawało.
Następny przykład odtwarzania, wersja rysunkowa.
Środkowy kwiaton przybrał formę stupy, w miejscu języczkamamy teraz patkę z guzem.
Żal nie przywołać dwu jeszcze realizacji, złych niewątpliwie. Pierwsza to rysunek korony z orła w znaku Ministerstwa Gospodarki
Cóż pisać – autor obrysował, wlał kolor i szlus, po co myśleć.
Drugim zaś przykładem korona z monety, a właściwie, wedle autorów, z „medallo”,czyli cudaka opisanego przez K.J. Guzka.
Autora poniosła wena w step szeroki i głuchy, zresztą nie tylko w koronie a w całym tym cudacznym orle na „medallo”.
Dopisek 26.08.2011:
Wydawało mi się że niewiele mnie już zaskoczy z tą koroną, a raczej jej tzw. odwzorowywaniem, a jednak. Na stronie Vexilla Mundi trafił się kolejny przypadek dziwaczności korony. Zapewne obyty w heraldyce rysownik wprowadził co prawda prześwity między kwiatonami ale… jednocześnie zostawił lewitujące łezki.
Konkluzja
Jak by na to nie patrzeć mamy problem, z niejasnością formy korony w aktualnym herbie RP. Należało by zatem formę dookreślić precyzyjnie. Nie ma co szukać jak ta forma ma wyglądać gdyż historia sama nam ją podpowiada, podając na tacy. Mit założycielski państwa podtrzymywany, przez kolejnych naszych królów, koroną Chrobrego winien być bezwzględnie kontynuowany, i to pozostaje poza dyskusją.
Pozostaje kwestia detalu, jak wiemy korona Chrobrego miała osiem segmentów, jest to niestety zbyt duża ilość i jej umieszczenie na głowie orła, przy jej szerokości, niosło by za sobą konieczność jej zmniejszenia, wizualny efekt silnego spłaszczenia (vide korony na herbach Krakowa i Poznania), a co za tym idzie znów zatracenia szczegółów. Sądzę że należy utrzymać obecną domyślną czterosegmentową koronę (jeden kwiaton, tylny, niewidoczny) przywracając jej segmentom czytelny, czysty kształt fleur de lis wraz z prześwitami – w prześwicie musi być widoczna barwa tarczy czerwonej.
Pozostaje kwestia pałąków i krzyża na ich szczycie, w koronie Chrobrego. Moim zdaniem należy wzorować się raczej na koronie grobowej Kazimierza Wielkiego i koronie sandomierskiej, nawet bardziej tej drugiej co ma swoje dodatkowe uzasadnienie. Korona sandomierska jest bowiem koroną hełmową co doskonale uzupełnia symbolikę groźnego heraldycznego orła – postawa, otwarty dziób z wyciągniętym językiem i widoczne szpony. Argument drugi przeciw pałąkom to nadmierne podwyższenie korony, a co za tym idzie wizualne nawiązanie zamkniętą koroną, o tylko 4 segmentach do naszego orła wojskowego, co nie jest uzasadnione innymi tradycjami. Argument trzeci – zatracenie unikatowości naszej korony i wizualne zbliżenie jej do koron angielskich, belgijskich, hiszpańskich czy holenderskich.
Pozostaje zatem tylko dopracowanie kształtu lilii heraldycznych w koronie, czystej formy bez dodatkowych zdobień kamieniami.
Dzień dobry,
Trafiłem na Pana stronę po własnych przemyśleniach na temat naszego godła ale nawet nie zdawałem sobie sprawy, że godło zawiera aż tyle błędów. Moje przemyślenia dotyczyły korony. Uważam, że o wiele lepszą koroną dla naszego orła byłaby korona miejska. Narody często zmieniają swoją symbolikę na pasującą do czasów. Co aktualnie ma z nami wspólnego korona królewska? Taki zabieg zmiany korony królewskiej na miejską przeprowadziła Austria po tym jak została republiką i myślę, że i nasza Rzeczpospolita powinna mieć symbol do niej pasujący. Drugi mój pomysł także zainspirowany jest herbem Austrii, choć podejrzewam, że nie jestem w tym pierwszy. Mianowicie jak wiadomo drugim nieoficjalnym godłem Polski jest kotwica PW i wydaje mi się, że świetnie leżałaby w szponach orła.
Jestem ciekaw co Pan myśli o moich pomysłach i po cichu liczę, że być może zmaterializuje Pan moją wizję w postaci projektu.
Pozdrawiam
Damian
Jedną rzecz należy sprostować symbol PW (powstania warszawskiego) NIE jest żadnym godłem nieoficjalnym Polski. To że jest używany, a raczej częściej nadużywany, ma określone cele i nie odnosi się do Polski, jako takiej, a co najwyżej Warszawy.
Co do kotwicy PW dodam, że nie zależy mi konkretnie na wpisaniu jej w herb to tylko taki pomysł by zrobić z tego prawny symbol. Równie dobrze można by ją wpisać na flagę. Pomijam w poście znaczenie i niezwykłość tego symbolu bo są one doskonale wszystkim znane.
Nie widzę uzasadnienia by mieszać te dwie zupełnie różne rzeczy.
Jeśli chodzi o replikę korony Chrobrego, to odpowiada ona oryginałowi tylko w ogólnych zarysach. Podstawowym błędem, jaki zrobiono przy jej odtwarzaniu, jest zagłębienie wzdłuż krawędzi okalającej każdy segment. Tego zagłębienia nie powinno być, nie widać go na żadnych rysunkach, ani na pokazanym tu segmencie narysowanym podczas inwentaryzacji regaliów. Jest to błąd na tyle istotny, że zmienia w ogóle wygląd korony. Wystająca krawędź powinna wyglądać tak, jak na koronie czeskiej św. Wacława. Złe są również proporcje kulki i krzyża na kołpaku oraz za małe są „chmurki” z kamieniami szlachetnymi na środku każdego segmentu. Wszystko to powinno się poprawić. Jeśli tworzy się tak ważną, historyczna replikę, to powinna ona być zrobiona porządnie.
Szanowny Panie!
Gwoli ścisłości, PW, tzw. „kotwica” to raczej Polska Walcząca.
Właśnie zmarła jej Autorka, RIP.
Umieszczanie jej na godle również uważam za bezcelowe, mija się z zasadniczym celem podtrzymywania ciągłości symboli, co Pan podkreśla i co jest jak najbardziej słuszne. Zwłaszcza dzisiaj, w opowieściach o „zrywaniu” ciągłości.
nie zrozumieliśmy się, za szybko pisałem, chodziło oczywiście o znak Polski Walczącej używany w Powstaniu Warszawskim, jak widać i tu i tu PW.